12 grudnia wójt Gabriela Placha spotkała się z parami z gminy Goczałkowice-Zdrój, które w tym roku świętują 50-, 60- i 65-lecie pożycia małżeńskiego. Obchodzący Złote Gody otrzymali Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
Spotkanie w Urzędzie Gminy otworzyła wójt Gabriela Placha, która pogratulowała jubilatom pięknego jubileuszu oraz złożyła życzenia dalszego trwania w zdrowiu i miłości. W 2018 r. 13 par z gminy Goczałkowice-Zdrój obchodzi 50. rocznicę ślubu. Z tej okazji Prezydent RP przyznał im Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Podczas uroczystości gratulacje i prezenty wręczono też parom, które brały ślub 60 i 65 lat temu. Jubilatów zaproszono na poczęstunek, który swoimi opowieściami o Śląsku i rodzinie umiliła Otylia Trojanowska, Ślązaczka Roku 2009.
Każda z par, która wzięła udział w uroczystości to piękna historia miłości, zrozumienia i poświęcenia. - Poznaliśmy się na „beldonie” - jak się jedzie z Pszczyny do Poręby w miejscu, gdzie są teraz bloki był plac, na którym organizowano zabawy – opowiadają Krystyna i Jan Szczepkowie. To pan Jan zwrócił uwagę na panią Krystynę. - Ładna, elegancka dziewczyna, już przy pierwszym spotkaniu pomyślałem: to chyba będzie moja żona – wspomina. I tak się stało! 20 października minęło 50 lat od ich ślubu. - Różnie w życiu bywa. Ważne jednak są miłość, uczciwość. Trzeba się wzajemnie szanować, wybaczać sobie – przyznają. Mają dwoje dzieci i trzy wnuczki.
Helenę i Bolesława Szermańskich połączyła szkoła, bo chodzili do tej samej, w Bielsku. - Nie byliśmy w tej samej klasie, ale jeździliśmy tym samym pociągiem – ja do Goczałkowic, a przyszły mąż do Czechowic – opowiada pani Helena. W tym roku świętują 60. rocznicę ślubu. - W małżeństwie ważne jest żeby dużo rozmawiać ze sobą, być szczerym, tolerancyjnym, wyrozumiałym. A jak są sprzeczne sprawy, to trzeba się jakoś dogadać – podkreślają.
Losy Krystyny i Józefa Kotasów połączyły się dzięki pracy. Pani Krystyna pracowała na kolei przy wagonach, a pan Józef jako kierowca przy wyładunku. Ślub brali 22 czerwca 1968 r. - Pamiętam ten dzień. W piątek mocno lało, było błoto. W sobotę od rana świeciło słońce, pogoda była bardzo ładna. Ślub mieliśmy w Pszczynie, a wesele w Porębie (stamtąd pochodzi pani Krystyna - red.), podium do tańczenia było na podwórku. Tak kiedyś się robiło – wspominają. Dziś mają dwie córki, sześcioro wnucząt, a także dwie prawnuczki.
Elżbieta i Jan Sektowie pochodzą z Goczałkowic, więc znają się niemal od zawsze. - Chodziliśmy razem na spotkania, prywatki, bo kiedyś nie było klubów. Poznaliśmy się, zaprzyjaźniliśmy i dziś jesteśmy już 50 lat po ślubie. Jest nam razem bardzo dobrze – przyznają. Doskonale pamiętają dzień ślubu, bo – jak podkreślają – tego się nie zapomina. - Do ślubu jechaliśmy w scenerii zimowej, to był 16 listopada. Było biało, był lekki mróz. Po południu pogoda zrobiła się bardziej jesienna – wspominają. Młodym małżeństwom radzą, żeby być cierpliwym, wyrozumiałym, mieć do siebie szacunek. - A miłość pokona wszystkie przeszkody – mówią. Mają troje dzieci oraz pięcioro wnucząt.
Grudniowe spotkanie w Urzędzie Gminy pełne było takich zwykłych-niezwykłych historii wyjątkowych par. Warto czerpać z doświadczenia tych, którzy przeżyli z sobą tyle lat...
Paweł Komraus
50-lecie pożycia małżeńskiego świętowali w 2018 roku: Stefania i Władysław Chojeccy, Halina i Franciszek Frączkowie, Marianna i Stanisław Gucwowie, Maria i Jerzy Kołodziejczakowie, Krystyna i Józef Kotasowie, Wanda i Józef Lazarkowie, Krystyna i Franciszek Mrzykowie, Helena i Henryk Otrębowie, Elżbieta i Jan Sektowie, Jadwiga i Ludwik Szatarowie, Krystyna i Jan Szczepkowie, Alicja i Brunon Szwedowie.
60-lecie pożycia małżeńskiego świętowali w 2018 roku: Bronisława i Stanisław Lapczykowie, Czesława i Czesław Maśkowie, Janina i Romuald Muzykiewiczowie, Bronisława i Henryk Puchałkowie, Helena i Bolesław Szermańscy, Helena i Bernard Żmijowie.
65-lecie pożycia małżeńskiego świętowali w 2018 roku: Anna i Wilhelm Kościelni, Maria i Józef Żurowie.