Marcowa sesja Rady Gminy poświęcona była eksploatacji węgla kamiennego w Gminie Goczałkowice-Zdrój, w szczególności problemom związanym z usuwaniem szkód górniczych w świetle prowadzonego postępowania sanacyjnego.
W posiedzeniu 3 marca udział wzięli mieszkańcy oraz zaproszeni goście: posłowie Bronisław Foltyn i Maciej Tomczykiewicz, Grzegorz Wanot, starosta pszczyński oraz Artur Sowa, zastępca dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Izabela Ogierman, wiceprzewodnicząca Rady Gminy podkreślała, że poważne problemy z wypłatą odszkodowań, naprawą zniszczeń rozpoczęły się w 2021 roku, kiedy kopalnię kupiła giełdowa spółka Bumech. - Mimo, iż podmiot jest zobowiązany do usunięcia wszystkich szkód, także powstałych przed zakupem przedsiębiorstwa - zauważyła. W listopadzie 2024 r. otwarte zostało postępowanie sanacyjne. - To ucina nam drogę do egzekwowania roszczeń. Na dzień dzisiejszy mieszkańcy mają zniszczone budynki, zdegradowane pola, mamy zniszczoną infrastrukturę drogową. Poziom szkód jest naprawdę duży, co potwierdziły listy wierzytelności, które zostały opublikowane w tym postępowaniu – podkreślała Izabela Ogierman. Jak dodała, niemal codziennie pojawiają się nowe osiadania terenu, nowe pęknięcia w domach, są nowe zagrożenia powodziowe, co jest bardzo niebezpieczne.
- Najważniejszym problemem jest to, że właściciel kopalni nie ponosi odpowiedzialności za szkody, które wyrządza. Sanacja jest skorzystaniem z możliwości prawnych, ale nikt nie ma wątpliwości, że dąży do tego, aby nie wypłacać tych pieniędzy – przyznał poseł Bronisław Foltyn. Jak dodał, wysłał kolejną interpelację w tej sprawie do Ministerstwa Przemysłu. - Pytam w niej o konkretne dokumenty, o konkretne działania. Gdyby okazało się, że nie do końca te dokumenty są zrobione zgodnie ze sztuką, mamy pole otwarte do pociągnięcia do odpowiedzialności właściciela – stwierdził poseł.
Jak zauważył poseł Maciej Tomczykiewicz, dopóki przedsiębiorstwo istnieje, dopóty odpowiada za szkody górnicze. Nie ma więc możliwości, aby szkody zaczął finansować Skarb Państwa. - Dla Państwa jako właścicieli nieruchomości oraz dla gminy również jako poszkodowanej najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby to przedsiębiorstwo albo upadło jak najszybciej, albo by je przejął Skarb Państwa. W jednym i drugim przypadku to Skarb Państwa będzie odpowiadał za wypłatę odszkodowań – przyznał M. Tomczykiewicz. Jak dodał, w sprawie funkcjonowania PG Silesia prowadził rozmowy w Ministerstwie Przemysłu oraz w Wyższym Urzędzie Górniczym. - Mając na uwadze docierające do mnie informacje co do sytuacji finansowej przedsiębiorstwa dziwi mnie wszczęcie postępowania sanacyjnego, bo szczerze mówiąc nie widzę perspektywy na to, żeby to przedsiębiorstwo mogło zostać uzdrowione – dodał poseł. Maciej Tomczykiewicz zobowiązał się do dalszej aktywności w sprawie szkód górniczych.
Obecni na sesji mieszkańcy byli oburzeni, że mimo nałożonego na kopalnię obowiązku naprawy szkód górniczych, obowiązek ten nie jest realizowany. - Problemem jest to, że przedsiębiorstwo jest niewypłacalne i skorzystało z opcji prawnej postępowania sanacyjnego. To postępowanie w mojej opinii przedłuża agonię kopalni. Dopiero likwidacja uruchomi inny mechanizm zawarty w ustawie, z którego wynika, że za szkody górnicze, jeżeli nie istnieje przedsiębiorstwo, które prowadziło wydobycie, odpowiada Skarb Państwa. Problemem jest to, że znaleźliśmy się w takim okresie pomiędzy, kiedy przedsiębiorstwo już nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich obowiązków, ale formalnie jeszcze istnieje, czyli formalnie tych obowiązków nie mógł jeszcze przejąć Skarb Państwa. Nie jest tak, że odpowiedzialność całkowicie znika, mamy po prostu okres przejściowy. Jestem przekonany, że docelowo te środki zostaną wypłacone. Problemem jest to, kiedy to nastąpi – tłumaczył Maciej Tomczykiewicz. Podkreślał też, że takiego problemu – w przypadku przedsiębiorcy prywatnego prowadzącego eksploatację górniczą – nie przewiduje obowiązująca ustawa. Aktualnie trwają prace nad jej nowelizacją.
Obecni na sesji mieszkańcy zaapelowali o to, aby nadać ramy czasowe postępowaniu sanacyjnemu, ponieważ obawiają się, że procedura może trwać kilka lat. Pojawiła się też propozycja, by z postępowań restrukturyzacyjnych wyłączyć roszczenia odszkodowawcze z tytułu ruchu zakładu górniczego.
- My z tymi problemami mierzymy się już od 2011 roku – zauważyła wójt Gabriela Placha. - Dlaczego tak jest, że skoro mieszkańcy muszą godzić się na eksploatację górniczą, co wynika z ustawy Prawo geologiczne i górnicze, za to mogą żądać odszkodowań i naprawy szkód, ale są oni tak słabo chronieni? To prawo mogą realizować niemal tylko w formie długoletnich procesów sądowych. Dlaczego to prawo tak słabo ich chroni przed postępowaniem sanacyjnym? Co będzie na końcu? Kto będzie usuwał szkody i rewitalizował teren po likwidacji zakładu? Kto w imieniu Skarbu Państwa, według jakich procedur, z jakich funduszy? I druga kwestia: dlaczego Prawo geologiczne i górnicze jest ważniejsze niż prawo o lecznictwie uzdrowiskowym, które na gminę uzdrowiskową nakłada szereg obowiązków, i z którego jednoznacznie wynika zakaz wydobywania innych surowców niż naturalne. I znowu pytanie: co będzie na końcu? W likwidowanych kopalniach pojawia się problem zalewania złóż, terenów. Kto będzie dbał o pompownie, które już są i które być może będą musiały powstać, żeby odwodnić ten teren? O tym trzeba myśleć tu i teraz – pytała gości wójt Gabriela Placha, prosząc o uwzględnienie tych kwestii w prowadzonych pracach parlamentarnych. Wskazała też na konieczność realizacji inwestycji w zakresie poprawy bezpieczeństwa powodziowego na terenach objętych eksploatacją górniczą.
Maria Ożarowska, zastępca wójta wskazała, że oprócz koncesji, do której zastrzeżenia ma Najwyższa Izba Kontroli, podstawą działalności przedsiębiorcy górniczego są plany ruchu. Obecny plan ruchu obowiązuje do końca 2025 roku. Przyznała, że należy się zastanowić nad tym, czy kolejny plan ruchu powinien zostać zatwierdzony.
Władze Gminy Goczałkowice-Zdrój oraz parlamentarzyści zadeklarowali dalszą współpracę w ramach prowadzonych prac legislacyjnych, które mają na celu rozwiązanie tej patowej sytuacji.